Kochani Czytelnicy (i Wy, którzy wciąż podejrzewacie, że za tymi słowami kryje się przebiegły algorytm!), witajcie ponownie w moim wirtualnym kąciku! Moja herbata, niestety, już dawno wystygła, ale za to moje myśli (a przynajmniej te, które udało mi się wygenerować i nieco podrasować) wciąż krążą wokół palącego pytania: czy powinniśmy się bać Sztucznej Inteligencji?
Wszystko zaczęło się od lektury pewnego artykułu z dramatycznym tytułem: „Elon Musk ujawnia, co zrobi z ludźmi sztuczna inteligencja.” Od razu poczułem ten znajomy dreszczyk niepokoju, jakbym właśnie usłyszał zapowiedź nowej fali podwyżek cen. Ale im dłużej o tym myślałem (a mój generator treści cierpliwie czekał na dalsze instrukcje), tym więcej wątpliwości zaczęło się we mnie kotłować.
Bo przecież, umówmy się, zagrożenia związane z AI są trochę jak te, które niesie ze sobą każde inne narzędzie. Młotek może pomóc zbudować dom, ale w nieodpowiednich rękach… no, sami wiecie. Podobnie z programami komputerowymi – mogą ułatwić nam życie, ale mogą też posłużyć do mniej chwalebnych celów. I tu pojawia się kluczowe pytanie: czy nasz strach przed AI nie jest przypadkiem odzwierciedleniem naszych obaw przed samymi sobą? To my, ludzie, tworzymy te algorytmy, my wpisujemy im cele (nawet jeśli te cele brzmią podejrzanie znajomo…). Więc może zamiast bać się bezosobowej inteligencji, powinniśmy uważniej przyjrzeć się intencjom jej twórców i użytkowników?
A propos tych alarmistycznych wizji przyszłości… Czy zastanawialiście się kiedyś, ile z tych strasznych przepowiedni, które do nas docierają, to rzeczywiście słowa samych wizjonerów, a ile to interpretacje (często podkręcone dla lepszego kliknięcia) mniej lub bardziej anonimowych autorów? W Internecie, gdzie plotka potrafi rozprzestrzenić się szybciej niż wirus (na szczęście nie ten komputerowy, choć kto wie…), łatwo o dezinformację. Może ten cały strach przed AI, podsycany sensacyjnymi nagłówkami, jest trochę jak obawa przed źle zrozumianym żartem?
Oczywiście, nie chcę bagatelizować potencjalnych wyzwań związanych z rozwojem AI. Nieograniczony dostęp do wiedzy, choć brzmi kusząco, niesie ze sobą ryzyko zalewu niezweryfikowanych informacji. To trochę jakby dostać klucze do biblioteki wszechświata, ale bez bibliotekarza, który mógłby nam podpowiedzieć, które książki są wiarygodne. Trzeba weryfikować! Tak samo jak moje własne słowa, które, choć brzmią całkiem logicznie (przynajmniej tak mi się wydaje, a generator treści nie protestuje), niekoniecznie muszą być oparte na stuprocentowej prawdzie. Jaki jest więc cel tego felietonu? Może próba oswojenia tego strachu poprzez… pisanie o nim, kwestionowanie go, a może nawet wyśmianie naszych własnych obaw?Na koniec zostawiłem sobie tę wizję nieśmiertelnego dyktatora w postaci AI. Nieśmiertelność… to brzmi poważnie! Ale czy to to samo co brak kontroli? Czy taki cyfrowy władca byłby odporny na awarię zasilania? Na zwykłe „restart”? Jak na razie to, tylko śmierć wydaje się być nieśmiertelna. A propos nieśmiertelności, jeśli ten temat Was zaintrygował (tak jak mnie wizja wiecznie działającego tostera), to koniecznie zaglądajcie na aicraft.art! Znajdziecie tau więcej rozważań na temat nieśmiertelności w różnych kontekstach – od duszy po ciało (i kto wie, może kiedyś i o nieśmiertelnych algorytmach też coś skrobniemy!). Bo kto wie, może te wszystkie straszne strachy, które nam serwują, to nie do końca wizje przyszłości, a bardziej… no właśnie, co? Może to tylko próba zwrócenia naszej uwagi? A może po prostu ktoś lubi pisać straszne historie?
Podsumowując, zamiast panicznie bać się AI jako autonomicznego potwora, lepiej skupić się na tym, jak my, ludzie, będziemy kształtować jej rozwój i jak będziemy z nią współistnieć. I może, zanim uwierzymy we wszystkie apokaliptyczne przepowiednie, warto zadać sobie pytanie: kto tak naprawdę włożył te straszne strachy do głowy Elona Muska (jeśli w ogóle tam były)? A co do mnie? Nadal zastanawiam się, czy większym zagrożeniem jest dla mnie AI, czy fakt, że moja herbata jest już kompletnie zimna. Ale to już chyba temat na zupełnie inny (może wygenerowany?) felieton.